O zacnym królu, fałszywym grosiku i w konsekwencji pięknym medaliku

Ciekawa historia. Oczywiście z archeologią w tle ;-)

Ostatnio w GPA trwa ‘okres ceramiczny’ w jej działalności …dziesiątki, setki, a nawet tysiące (nie grube, ale jednak) opracowywanych skorup…ufff. Nie narzekam, bo to lubię, a w dodatku przeplatam to jeszcze, aby nie zwariować, piśmiennictwem tekstów natury archeologicznej oraz omówieniami wydzielonych zabytków. I postanowiłem coś napisać a propos tego ostatniego ‘przerywnika’.

Podczas zeszłorocznych badań w Gliwicach Czechowicach, w trakcie odsłaniania reliktów kamienno-ceglanego fundamentu natrafiliśmy (tu ukłony dla naszej sekcji ‘detekto’ ;-) ) na ciekawy zabytek. Oczywiście stwierdzenie ‘ciekawy’ jest tu może niezbyt trafne, bo odkryliśmy tam wiele innych, równie ciekawych eksponatów – także może lepiej byłoby napisać ‘wyjątkowy’.

21
Grosz gdański z Czechowic, fot. P. Milejski

Zabytek ten to moneta, niestety o znacznie zniszczonej przez czas i być może użytkowanie powierzchni. Jak się okazało podczas badań numizmatycznych przeprowadzonych przez Pawła Milejskiego z IA Uwr (dziękuję!) to grosz gdański króla Polski Zygmunta III Wazy z 1623 r….a właściwie… jego fałszerstwo… Diabeł tkwi, jak zresztą zwykle w takich przypadkach, w detalach wybitych na monecie. Kontekst odkrycia tej monety wskazuje, iż jest to jednak ‘fałszerstwo z epoki’, a nie kolejna odsłona podróbki tego numizmatu oferowana na znanych portalach sprzedażowych.

Falsyfikaty monet króla pochodzące z XVII w. nie są jednak niczym szczególnym, gdyż podrabiano je już za jego panowania. I to, jak ustaliłem, zarówno poza granicami Królestwa, jak też w jego granicach. Ot, takie czasy  Wyczytałem w internetach, że ponoć najczęściej obecnie podrabianą monetą polską jest 5 złotych… ale nie mam zielonego pojęcia jak ją odróżnić od tej z NBP   Może potrafią to robić gliwickie parkometry – ale wtedy, z moich roboczych obserwacji – najczęściej podrabianą musiałaby być „2”! 

W każdym razie analiza, którą wykonałem spektrometrem wykazała, że srebrny grosz gdański zawiera w sobie jedynie niespełna 20% szlachetnego pierwiastka Ag, w zdecydowanej mierze składając się z… miedzi. Trudno mi powiedzieć czy wynik ten jest miarodajny – głównie ze względu na fakt, iż powierzchnie monety są zniszczone i być może w przeszłości jedynie one pokryte były cienką warstwą srebra, a reszta była po prostu miedziana. W każdym razie wybitnie ‚srebrny’ grosz to nie był 

Czechowice_18 (21)

Pomijając jednak kwestie kruszców. Falsyfikat czy niefalsyfikat. Król Zygmunt, w koronie, w krezie i płaszczu, z łańcuchem Orderu Złotego Runa był postacią prawdziwą. Znany był ze swojej pobożności, ascezy oraz poparcia dla kontrreformacji. Zapewne te cechy króla sprawiły, iż moneta, na której widniało jego popiersie została przebita otworem by służyć jako medalik. I ten oto medalik trafił do grobu jednego ze zmarłych pochowanych na cmentarzyku przy kościele Św. Jerzego w Czechowicach.

Na koniec jeszcze może o tym skąd grosz gdański w Czechowicach? No cóż…handel. Gdańsk zawsze nim stał.


Napisane przez @archeozr

Archeolog, pasjonat kultury i biegów na długie dystanse.

Żródło: https://archeozr.wordpress.com/